środa, 30 lipca 2014

1.Pierwsze niepewności.

Pada deszcz, wieje silny wiatr, jest zimno. Nikt nie spodziewał się takiej pogody w środku czerwca. Dla Oli to jeden z najgorszych dni w życiu. Dokładnie tydzień temu dowiedziała się że jej chłopak Sebastian nie żyje. Nikt tak naprawdę nie wie co zdarzyło się tego dnia. Dziś pogrzeb. Dziewczyna stoi pośród jego rodziny, ma nieprzytomny wzrok. Wciąż nie może pogodzić się z tym że straciła go na zawsze.

Pogrzeb był dla niej wielkim przeżyciem. Ma to już za sobą, ale ból nie mija. Sebastian był jej podporą. To jedna z dwóch osób za które Ola oddała by życie.
Życie nie jest dla niej łaskawe. Mieszka w małej wsi wraz ze swoją rodziną. Rodzina....nigdy nie mogła ich tak nazwać. Była tym niechcianym dzieckiem. Oni jej nie chcą, ale cóż może zrobić. Postanowiła że wyrwie się z tego bagna zwanego domem ale dopiero po ukończeniu szkoły średniej, bo wie że teraz nie da sobie rady sama.

Po powrocie z pogrzebu Ola postanowiła zadzwonić do swojej przyjaciółki Kasi. To jedyna osoba która jej została.
- Cześć słońce, jak się czujesz? - zapytała Kasia, jak zwykle radosnym głosem.
- A jak myślisz? Beznadziejnie. Ciągle myślę o Sebastianie. Nie wiem co mam teraz ze sobą zrobić.
- Strasznie Ci współczuje. Zostałaś tam sama. Tak żałuje że rok temu musiałam przeprowadzić się do tego Wrocławia. Jestem tak daleko i nie mogę wspierać Cię tak jak bym chciała.
- Wiem, ale to nie Twoja wina. Musiałaś wyjechać bo tak zrobiła cała twoja rodzina.
- Przepraszam że tak Cię meczę pytaniami o Sebastiana, ale powiedz mi coś więcej o tym co mu się stało. - zapytała zaciekawiona Kasia.
- Ale ani ja ani jego rodzina tak naprawdę nic nie wiemy. Policja powiedziała że został napadnięty i brutalnie pobity, ale nie okradziony. To jest dziwne, bo przecież jak na kogoś napadają to po to by go obrabować a tu nic. Ta sprawa jest bardzo dziwna. Ja muszę się dowiedzieć co się stało.
- Ola, nie zrób nic głupiego. Znam Cię trochę, więc się martwię.
- Dowiem się za wszelką cenę. Policja powiedziała też, że pewnie miał zatargi z jakimiś niebezpiecznymi ludzmi, ale ja w to nie wierzę. On taki nie był. On nawet z nikim się nie kłócił.
- Też mi to do niego nie pasuje. Ale nie zauważyłaś niczego podejrzanego? - zapytała zaciekawiona Kasia.
Ola zamyśliła się na chwilę.
- Dziś na cmentarzu widziałam dziwnego faceta. Stał dość daleko i tylko się przyglądał ale z jego postawy bił chłód. Spytałam nawet Kamila, brata Sebastiana kim jej ten facet, ale on nie wiedział. Nikt nie wie kto to. Czuje że ten facet ma dużo wspólnego ze śmiercią Sebastiana.
- Nie wiem, Ola, naprawdę nie wiem.
- Ale ja wiem. Muszę już kończyć. Erin domaga się czegoś do jedzenia. - odparła Ola chcąc zakończyć tę rozmowę.
- Ok. To do usłyszenia. Tylko pamiętaj, co by się nie działo, jestem po Twojej stronie.
- Wiem. Pa. - odpowiedziała Ola kończąc połączenie.

W głowie kłębiło jej się wiele myśli. Miała mętlik w głowie. Wiedziała że zrobi wszystko by dowiedzieć się prawdy. Nagle z przemyśleń wyrwały ją przenikliwe oczy jej kotki Erin która dziwnie się w nią wpatrywała. Erin to czarna kotka którą Ola znalazła jakiś rok temu gdy wracała ze szkoły.
Nie musiała wymyślać jej nawet imienia bo kotka miała na szyi obróżkę z napisem Erin. Kotka bardzo przywiązała się do dziewczyny.
- To co Erin, czas na jedzenie? - powiedziała Ola.
Kotka usłyszawszy to zaczęła już chodzić koło swojej miseczki.

Następnego dnia była niedziela. Wykończona wczorajszymi wydarzeniami, Ola wstała dopiero o 12. Dziś już było ciepło więc dziewczyna postanowiła wybrać się na spacer. Gdy tylko mogła wychodziła z domu by jak najmniej czasu spędzać ze swoją rodziną.
Dzień był piękny ale Ola czuła się paskudnie. Po dłuższym chodzeniu postanowiła usiąść na ławce i odprężyć się przy muzyce. Nagle ze świata muzyki wyrwał ją znajomy obraz. To ten facet z cmentarza. Dziewczyna nie mogła odpuścić takiej sytuacji i rzuciła się w pogoń za nim. Musiała się czegoś dowiedzieć. Widząc że mężczyzna zaczyna się oddalać zaczęła krzyczeć.
- Poczekaj! Musimy porozmawiać!

niedziela, 13 lipca 2014

Witam!

   W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam tu przelać opowiadanie które od dłuższego czasu jest w mojej glowie. Mam nadzieje że spodoba się Wam i będziecie wracać na mojego bloga :)
   Tytułem wstępu: historia opowiada o młodej dziewczynie, która musi zmagać się z wieloma trudami życia. Nie ma na kogo liczyć przez co przyjmuje pomoc od obcych osób, nie licząc się z ceną tej pomocy...


"Co dobrego przyjdzie z siedzenia i użalania się nad sobą? Nawet trup może stać, lecz ja żyję i stoję o własnych siłach. Jeśli mam umrzeć, to przed śmiercią nie chcę niczego żałować. Nie nazwę tego zemstą. To sposób na poprawę humoru. Między mną, a nim toczy się gra. Nawet gdy rzucą mnie w odmęty rozpaczy, jeśli będę mógł się wspiąć choćby po pajęczej nici, zrobię to i nie ustąpię. My ludzie mamy siłę, by tego dokonać. Jednak czy ktoś tego chce, czy też nie, zależy od niego samego.” 
                                                                                                 ~ Ciel Phantomhive